Re: Filmy o lesbijkach (nie smuty) Post autor: jula_czarnula » 24 maja 2023, o 19:09 Ja polecam Szybkich i wściekłych 10, cały film online niedługo będzie już dostępny. Autor: Mariusz Michalski. 19 kwietnia, 2022. Ocena. Seriale o lesbijkach i całej społeczności LGBTQ to interesujące produkcje, w których wątki miłośne przeplatają się wraz z różnymi codziennymi problemami. Sprawdź, które seriale o lesbijkach i gejach warto zobaczyć! Seriale o tematyce LGBT stają się coraz popularniejsze. Ta Polski serial LGBT o lesbijkach to światowy hit. Rozmawiamy z reżyserką | naTemat.pl. 20-letnia Polka nakręciła serial, którym jara się cały świat. Rozpala bardziej niż "365 dni Wszyscy mieszkają w pięknym domu w pięknym mieście – San Diego i chodzą do pięknej szkoły – Anchor Beach. Ale tutaj to piękno się kończy. Ten serial o lesbijkach łączy wiele, być może na pozór banalnych, ale ciekawych wątków. Re: Brytyjski serial o lesbijkach. Howdy, Friday night! Convenience interact with!! Girl strip down. Flirt catalog models free download for iphone. Kuracja izotekiem cena. Romance of the three kingdoms ps4 gamefaqs walkthrough. Spanky and our gang sheet music. Interaksyon cocktales. Videos de sexualismo para grandes. Ebony suck and ride. "Orange Is The New Black" zakończy się na 7. sezonie. Serial o Piper Chapman i jej koleżankach z więzienia z Litchfield wciąż cieszy się ogromną popularnością i nie ma się, co dziwić. Serial Netflixa to niesamowicie aktualna opowieść, poruszająca ważne tematy dla amerykańskiego (ale i nie tylko!) społeczeństwa. YsVvXs. Od ostatniego wpisu wiele działo się w kraju i na świecie. Jednak zamiast marudzić o galopujących kucach i eurowyborach, sporach w telewizji oraz kolejnych absurdach - wyluzujmy się trochę. Zbliżają się wakacje, jednak pogoda jest deszczowa - co warto robić wieczorami, gdy się nudzimy? Można sięgnąć po ciekawy serial lub film! Nie będę polecała nowości kinowych czy hitów. Jeśli jednak zastanawiacie się jakie filmy i seriale związane z LGBT warto obejrzeć - zapraszam do lektury. W części pierwszej skupię się na kilku interesujących serialach - część z nich spodoba się dojrzalszemu widzowi, część produkcji natomiast jest raczej skierowana do osób, które może dopiero odkrywają swoją tożsamość. Skupię się także na tym, co bardziej spodoba się paniom, a już na pewno lesbijkom - więc drogie Panie, ten wpis jest głównie kierowany do was (we wpisie "filmowym" będzie więcej wątków GBT, nie samych L - część I, części II)! Mam wrażenie, że osoby ze środowiska LGBT z niecierpliwością wyczekują seriali i filmów, które zawierają branżowe wątki. Nie ma się czemu dziwić, przecież zawsze miło nam się robi, gdy widzimy kogoś, kto jest taki jak my - ma podobne problemy, niepokoje i (często) udaje mu się je rozwiązać i odnaleźć szczęście. Myślę, że to szczególnie tyczy się nieco starszego pokolenia, ponieważ dawniej nie upychano w co drugim serialu wątku kolegi geja czy sąsiadki lesbijki. Wyczekiwaliśmy więc takich seriali z ciekawością, a ich oglądaniu towarzyszyła pewna ekscytacja. Zresztą, coś z tego pozostało do dziś. Większość lesbijek po prostu zwyczajnie cieszy się widząc takie wątki w serialu, a niejednokrotnie tylko dla nich (czasem trwających chwilkę na odcinek) oglądamy jakąś produkcję - nie ważne jak miałka jest całość. Przejdźmy jednak do rzeczy, seriale gdzie wątki lesbijskie są na pierwszym planie: Orange is the New Blacka to absolutny hit zeszłego roku. Chyba nie ma na świecie lesbijki, która nie oszalałaby na punkcie Alex i nie przeklinała Piper za słynne I pick him. I pick Larry. Warto zacząć od tego serialu, ponieważ 6 czerwca (w końcu!) startuje sezon drugi. Jeśli więc nie oglądałyście jeszcze tej świetnej produkcji: jest czas na nadrobienie zaległości! Serial opowiada o Piper Chapman - kobiecie, która za przestępstwo popełnione 10 lat wcześniej trafia do więzienia. W pace spotyka swoją dawną kochankę - Alex, która wciągnęła ją do świata przestępczości (a właściwie przekonała do popełnienia jednego przestępstwa). Od czasu ich związku Piper ułożyła sobie życie i znalazła ciamajdowatego i zupełnie nieseksownego mężczyznę. Oczywiście (bo kto by się oparł) po spotkaniu za kratkami zaczyna znowu iskrzyć między dziewczynami. Całość to nie tylko lesbijski romans za kratkami - to też losy innych więźniarek i strażników. Barwne osobowości, dobra gra aktorska i świetny oraz dowcipny scenariusz stanowią o doskonałości tego serialu. Zresztą twórcą serialu jest Jenji Kohan, która stworzyła genialny serial Weeds (w którym zresztą też były małe lesbijskie wątki). Kto reżyseruje? Jodie Foster - no czy może już być cudowniej i bardziej branżowo? Mam nadzieję, że tak - chcę się przekonać o tym w drugim sezonie! Jeśli nie dla wątku miłosnego, to warto oglądać ten serial dla humoru w nim zawartego, który jest wyśmienity. O doskonałości serialu świadczy też jego oglądalność, ponieważ przebił nawet hit z gwiazdorską obsadą "House of Cards" - także nadawane przez serwis Netflix . Warto dodać, że serial powstał na motywach książki "Dziewczyny z Danbury", opartej na prawdziwych przeżyciach Piper Kerman. Książkę kupiłam i przeczytałam. Pewnie tak jak każda lesbijka sięgająca (po serialu) do tej książki liczyłam na dogłębniejsze poznanie związku owych Pań. Nic z tego - tam wątek ogranicza się do wspomnienia o przeszłości i jednego spotkania pod koniec książki = do dupy, zostańcie przy serialu i napatrzcie się na piękne Alex i Piper. Nawet jak po pierwszym odcinku uroda Alex nie przypadnie wam do gustu - gwarantuję, że z czasem tak się stanie, nawet jeśli lesbijkami nie jesteście! The Fosters serial przedstawia rodzinę i skupia się głównie na problemach jej nastoletnich członków. Typowo? Ależ nie, ponieważ głowami rodziny są wieloletnie partnerki Stef i Lena. Kobiety wychowują razem trójkę dzieci: biologicznego syna Stef - Brandona oraz bliźnięta: Jesusa i Marianę. Ich życie rodzinne komplikuje się, gdy do ich gromady dołącza Callie - nastolatka, która dopiero co opuściła zakład poprawczy i oczywiście zmaga się z wieloma problemami. Z czasem para zdecyduje się także przygarnąć jej młodszego brata, Juda. Wszystko jednak ma się jeszcze bardziej skomplikować, ponieważ duża rodzina zawsze może stać się jeszcze większa! Jest to w gruncie rzeczy uroczym obrazkiem, który może i miejscami jest nudny, ale świetnie przedstawia życie dwóch kobiet w związku. W końcu jak ekscytujące może być życie dorosłych kobiet, mających taką gromadę dzieci i muszących skupić się na tym, co dla potomstwa jest najważniejsze. Twórcy serialu pokazują, że życie jednopłciowej pary jest normalne, pełne codziennych trosk i miłości. Oglądanie tego serialu przyda się wszystkim osobom nastawionym na "nie", bo to nie fikcja, tak żyją pary wychowujące razem dzieci - tworzą domy pełne miłości i ich dzieciaki nie są w niczym gorsze od innych. Premiera drugiego sezonu The Fosters odbędzie się 16 czerwca - więc macie jeszcze chwilę, aby nadrobić sezon pierwszy! Plusem jest też to, że serial jest emitowany na BBC Family - jak sama nazwa sugeruje, jest to stacja rodzinna. Zobaczcie i otwórzcie swoje umysły na "nowy model rodziny" bo miłość nie wybiera. Produkcja pokazuje przede wszystkim dużo rodzinnego ciepła, wsparcia jakie może dać rodzic dzieciom i partnerowi. Zawsze w sercu robi się milej widząc jak mamy razem pomagają dzieciakom, które co rusz z własnej głupoty popadają w jakieś tarapaty. Wystarczyłoby pójść od razu do super mam i powiedzieć co jest grane, a one zaraz rozwiązałyby ich wszystkie problemy. W końcu i tak finalnie biegną im z pomocą, będąc wyrozumiałymi, a przy tym konsekwentnymi rodzicami. The L Word tego serialu nie trzeba przedstawiać. Istnieje lesbijka, która go nie zna i nie oglądała? Nawet nie wiem kiedy tak czas zleciał, ale ostatnio minęło 10 lat od rozpoczęcia jego emisji. Jest to absolutne "musisz obejrzeć" wszystkich lesbijek. Moje les pokolenie wychowało się na nim, żałując, że realne życie tak nie wygląda. Do dziś pamiętam te nastoletnie dyskusje pt. "a Ty którą byś wybrała"? Dlaczego jednak serial jest nieco odrealniony? Po pierwsze: raczej każda napotkana kobieta nie jest potencjalnie chętna do uprawiania seksu z inną panienką - no, chyba, że faktycznie jesteś magnesem na wszelkiej orientacji kobiety, jak Shane. Po drugie: znajdźcie mi tak atrakcyjną grupę przyjaciółek-lesbijek! Jeśli nie wiesz jak wygląda lesbijska utopia rodem z LA, to albo jesteś hetero, albo jesteś jeszcze tzw. "baby dyke" i jeszcze nic nie wiesz o serialach dla lesbijek i o lesbijkach. Dodatkowo są tu także wątki dotyczące transseksualizmu, więc serial porusza różne kwestie. W każdym razie zachęcam do oglądania - zobaczysz, że po 6 sezonach załkasz i stwierdzisz "dlaczego to już koniec!?" i będziesz próbować odpowiedzieć na pewne pytanie, związane z basenem... Pewnie większość uzna mnie za niepoważną, bo mam zamiar opisać małą i jakże infantylną produkcję MTV - co jest zapewne przykładem na powyżej opisywane "cieszymy się ze wszystkiego gdzie są wątki dwóch pań!". Faking It to utopia, o jakiej nie śniło się homoseksualistom w wieku szkolnym. Wyobraź sobie, że masz szesnaście lat, jesteś gejem/lesbijką i dzięki temu jesteś super, cool i popularna? W Polsce prędzej niż o byciu cool myślisz o tym, jak ukryć się głębiej w szafie i przeżyć szkołę. Szczytem marzeń jest znalezienie dziewczyny i akceptacja rodziców. Nie mówiąc już o tym, że będziesz na ustach całej szkoły... W pozytywny sposób! Dwudziestominutowe odcinki Faking it skupiają się na dwóch przyjaciółkach: Karmie i Amy, które w celu zdobycia popularności decydują się udawać homoseksualną parę. Oczywiście jedna z nich odkrywa, że coś jest na rzeczy i chciałaby, aby ten związek stał się prawdą, a nie był jedynie magnesem dla szkolnego przystojniaczka. Niby to wszystko głupie, płytkie - w końcu to MTV - ale oczywiście widz wkręca się, krzycząc w myślach "Olej tego dupka, patrz jaka ona jest cudowna!". Zresztą powiem jedno - warto dobrnąć do odcinka 6. Jak już dotrzecie do końcowej sceny drogie Panie - zrozumiecie i też staniecie się "Amyseksualne". Jednym z bohaterów jest także uroczy chłopiec (gej), który to właśnie dostrzega parę w Amy i Karmie i właściwie jest inicjatorem tego całego zamieszania. Sugar Rush, tak jak Faking it, porusza problem wydostania się z "friendzone" przez zakochaną w koleżance dziewczynę. Oglądałam to dawno temu, serial jednak nie zapada w pamięć. Można obejrzeć dla samego faktu, że wszystko skupia się wokół damsko-damskich uczuć, ale to jeden z tych seriali, gdzie myślisz przez cały czas "a rzuć tę brzydulę i weź się za fajne ZAINTERESOWANE laski!" (które oczywiście się pojawiają i za każdym razem są porzucane na rzecz okropnej przyjaciółki). Za homoseksualny serial uznawane jest także Glee. Mamy tam irytującego i przegiętego geja Kurta, jego słodkiego chłopaka Blaina oraz parę cheerleaderek. Ostatnio, nieco obrażona, przestałam to oglądać. Dlaczego? Za mało Santany, a to oznacza za mało branżowych scen - a jaki ma sens słuchanie przesłodzonych wersji popowych hitów, gdy w tle nie wiruje zadziorna Naya Rivera, całująca się z głupiutką blondynką lub z Demi Lovato? Po tym jak Santana spędziła noc z Queen i na jednej nocy się skończyło - nic mnie już nie cieszyło w tym serialu. Szczególnie, że szczerze nie lubiłam głównych bohaterów (Rachel i Finna). Zatem połowa oglądania serialu to po prostu przewijanie, pomijanie jednowymiarowych postaci, miliona słodkich piosenek i oczekiwanie na Santanę i jej ostre wypowiedzi, tnące miałkość innych charakterów niczym brzytwa! Oczywiście jest tam też przezabawna trenerka Sue Sylvester, grana przez Jane Lynch - lesbijkę w życiu prywatnym . Jeśli jeszcze Twój wiek oscyluje wokół końcówki "naście" i Glee jest zbyt przesłodzone, to możesz zobaczyć serial Skins. Jeśli już jesteś dojrzalsza, to raczej nie będzie cię bawiła banda zapijaczonych i zaćpanych nastolatków. W sezonie pierwszym mamy niezbyt rozbudowany wątek geja. Natomiast w sezonie drugim poznajemy Naomi i Emily, które w końcu są ze sobą, po tym jak Naomi przyznaje się, że jednak nie jest tak waginosceptyczna jak twierdziła. Po za tym w tym sezonie można popatrzeć na ładną Kayę Scodelario, grającą Effy. Dalej już nic odkrywczego czy estetycznego się nie dzieje - przynajmniej z perspektywy widza, który wyrósł z entuzjazmowania się imprezkami i nie marzy o byciu jednym z "kumpli", a raczej chce znajomych nieco stabilniejszych emocjonalnie. Jeśli jednak już zaczęłaś oglądać, to ostatni sezon radzę sobie w ogóle najlepiej odpuścić. Twórcy porzucając szalone życie nastolatków i starając się ukazać ich nieco doroślejsze życie zupełnie polegli i stworzyli najnudniejszą kontynuację serialu pod słońcem. Zresztą jeśli byłaś fanką związku Naomi i Emily - odpuść to sobie i uznaj, że "żyły długo i szczęśliwie". Ja wytrzymałam jednie 3 odcinki ostatniej serii - szkoda czasu. Jest jeszcze jeden serial, który był emitowany w moim okresie dorastania i bardzo go lubiłam. The opowiada głównie o czwórce nastolatków, a cała historia rozpoczyna się, gdy biedny chłopak, Ryan, trafia do bogatej rodziny i poznaje Marrisę. Te 11 lat temu Mischa Barton (Marissa) była jeszcze całkiem niezła i w serialu, bodajże w sezonie drugim, jej postać miała ciekawy związek z Alex, postacią graną przez Olivię Wilde. Tu nie trzeba dużo mówić - było na co popatrzeć. Niestety to nie Alex była jedną z głównych postaci, tylko wyżej wymieniony irytujący Ryan, więc jak można się domyśleć (spoiler): z tego związku nic nie wyszło. Mimo wszystko przysporzyło to sporo nastoletniej ekscytacji. Zawsze lubiłam seriale medyczne. Pewnie pozostał mi sentyment po Ostrym Dyżurze, który zaczęłam oglądać, gdy byłam jeszcze bardzo mała. Do dziś pamiętam kuśtykającą dr Kerry Weaver, która była lesbijką i stała się jedną z topowych branżowych postaci z seriali. Mówiąc o wątkach lesbijskich w serialach medycznych nie można zapomnieć o Arizonie i Callie z Chirurgów. Przyznam, że oglądałam serial wyrywkowo, gdy jeszcze mieszkałam w domu i miałam telewizor. Później ciężko mi było się odnaleźć w tym gdzie skończyłam, ale jedno jest pewne - gdy tylko będzie więcej czasu powrócę, żeby dokładnie sprawdzić co działo się z tym wątkiem. W życiu obejrzałam sporo seriali z wątkami LGBT, jeszcze zapewne wiele przede mną. Można wspomnieć, że popularne True Blood także ma parę kąsków, które cieszą. Również serial Ray Donovan przyciągnął mnie wątkiem z udziałek Katherine Moennig (tak, tak: Shane z The L Word) - jednak cały sezon pierwszy zawierał może z 3 branżowe minuty - zobaczymy, co będzie dalej. Istnieje też młodzieżowy serial South of Nowhere, który jak wszystkie inne opowiada o odkrywaniu własnej tożsamości seksualnej. Zaczęłam go kiedyś oglądać, jednak skoro przestałam (mimo tego wątku), to oznacza, że nie należał do najciekawszych. Śmiało przypomnijcie w komentarzach co jeszcze ciekawego leciało w telewizji lub wyraźcie swoje opinie na temat powyższych. Dopełnia się obsada nowego serialu dramatycznego Netflix "Orange Is the New Black" autorstwa Jenji Kohan, twórczyni "Trawki". Taylor Schilling zagra Piper, której związek sprzed dziesięciu lat z pewnym dilerem sprawia, że zostaje aresztowana. Kobieta zanurza się w kulturze kobiecego więzienia, gdzie znajduje akceptację, łzy, śmiech i miłość. Natasha Lyonne wcieli się w Nicky, lesbijkę-hipsterkę, jędną z koleżanek z celi Piper. Wystąpią również Pablo Schreiber, Michael Harney, Lin Tucci i Jason Biggs. Serial oparty jest na wspomnieniach Piper Kerman, która spędziła rok w więzieniu dla kobiet. "Far Out" to internetowy serial o zaprzyjaźnionej grupie lesbijek, mieszkających w to dziecko jednej kobiety Faye Hughes, której scenariusz odrzuciły chyba wszystkie brytyjskie stacje telewizyjne, łącznie z... BBC! Faye nie straciła jednak zapału i serial już 6 września zadebiutuje w są lata świetlne w tyle jeśli chodzi o przedstawienie obrazu lesbijek. Lesbijki w mediach to albo brzydkie babochłopy, albo niezdecydowane i szukające przygody heteryczki. "Far Out" pokaże, jakie naprawdę jest życie homoseksualnych kobiet - że mamy swoje ważne i wartościowe związki, że możemy być bardzo męskie albo super kobiece albo cokolwiek pomiędzy tym, że mamy dzieci, odpowiedzialną pracę, rodziny, ambicje i aspiracje - tłumaczy Fay Hughes. - Możemy uczciwie powiedzieć, że opowiadamy historie "z życia". Nie jesteśmy zgrają grubych facetów, który spotykają się w gabinecie i wymyślają cały serial dla pieniędzy - media szybko podchwyciły zgrabne porównanie brytyjskiego "Far Out" do kultowego "The L worda". Mimo że właściwie nieznana jest fabuła serialu, to trailer (do obejrzenia poniżej) daje nadzieję na kolejną zabawną i trzymającą poziom serię. Choć oczywiście, polaną mniejszą ilością hollywoodzkiego lukru niż jej amerykańska starsza OUT Trailer - Click here for the most popular videos(mk) W USA stacja wyemitowała już 2 odcinki nowego serialu. Czy rzeczywistość może być ciekawsza od fikcji? Sami musicie sobie odpowiedzieć na to pytanie. "The Real L Word" przedstawia grupę sześciu "drama queens", kobiet żyjących w Los Angeles. Bohaterki dobrane są tak, aby przypominały nieco te, znane z serialu "The L Word". The Real L Word - małe Producentka "The L Word", Ilene Chaiken jest przekonana, że to będzie jeszcze ciekawsze od życia fikcyjnych bohaterek jej poprzedniej produkcji. Amerykanie podchodzą do tego pomysłu raczej sceptycznie. napisał w swojej recenzji, że "realistyczny" obraz życia lesbijek jest zdecydowanie zbyt "wystylizowany", "przesłodzony" i "przerysowany", a sama lokalizacja, Los Angeles, to przecież nic innego jak sztuczne, snobistyczne, słoneczne, modne klimaty. Czy widzowie będą się z nimi utożsamiać? Ale to nie wszystko. Istnieje podejrzenie, że niektóre z bohaterek nie są nawet lesbijkami. Czyżby Showtime tym razem nieco "przegiął"? A może amerykański przemysł rozrywkowy nie zna tak naprawdę pojęcia "reality"? prawa ZOBACZ TEŻ: The L Word: Cała prawda o lesbijkach >> Lesbijka w roli głównej >> Słynne małżeństwa gejów i lesbijek >> Dopiero w sierpniu 2018 r. zmianie uległ algorytm Google, dzięki któremu po wpisaniu w przeglądarkę słowa "lesbijka" nie musimy przedzierać się już przez gąszcz filmów pornograficznych. Społeczność LGBTQ+ nadal znajduje się pod ostrzałem, a my — nie tylko w tym trudnym czasie — staramy się przypomnieć, że miłość to miłość, niezależnie od "społecznie" przyjętych konwenansów. Przygotowałyśmy zestawienie najciekawszych produkcji filmowych z lesbijską miłością w tle, które są nie tylko niezwykle interesujące, ale również mogą otworzyć oczy tym, którzy dopiero zapoznają się z tym, co nieheteronormatywne i często zupełnie nieznane. Filmy o lesbijkach — jak to się zaczęło? Choć homoseksualizm aż do 1990 r. był obecny w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób Światowej Organizacji Zdrowia, od wielu dekad pokazywany był w filmach w mniej lub bardziej pochlebnym świetle. Na początku filmy o lesbijkach lub te z wątkiem gejowskim, były bardzo stereotypowe — mężczyźni byli zniewieściali, a lesbijki miały krótkie włosy i nosiły ubrania, które powszechnie uznawane są za "męskie". Z czasem, w latach 60. XX wieku, produkcje filmowe zmieniły nieco retorykę i zaczęły przedstawiać osoby nieheteronormatywne w mniej krzywdzący i generalizujący sposób. Zaczęto mówić nie tylko o ich problemach, lecz również o miłości między osobami tej samej płci, która jest tak samo piękna, jak ta, między kobietą a mężczyzną. Dla wielu osób przełomowym (na skalę światową) filmem dla kultury ruchu LGBT była produkcja "Tajemnica Brokeback Mountain", która opowiadała historię miłosną dwóch kowbojów. W tym artykule skupimy się jednak na filmach ukazującą miłość kobiecą. Jakie są najlepsze filmy o lesbijkach? Przygotowałyśmy dla was specjalną listę, która pozwoli wam zapełnić kilka najbliższych wieczorów. Dalsza część artykułu znajduje się poniżej wideo. Najlepsze filmy o lesbijkach — subiektywne zestawienie Filmów o lesbijkach jest naprawdę wiele. To, że któryś z nich nie znalazł się na naszej liście, nie świadczy o tym, że nie jest dobry! Postanowiłyśmy uporządkować je chronologicznie — od najstarszego, do najnowszego. Może będziecie mogły zaobserwować w nich to, jak na przestrzeni lat zmieniał się obraz kobiecej miłości w filmach o lesbijkach? "Niebiańskie istoty", reż. Peter Jackson Kojarzycie Peter'a Jacksona? Tego od "King Konga" i "Władcy Pierścieni"? W roku 1994 r. nakręcił film, w którym jedną z głównych ról zagrała młoda Kate Winslet. Fabułę filmu osadził w roku 1953 i oparł ją na prawdziwej historii. W "Niebiańskich istotach" opowiedziano historię dziewczyn, które poznają się w żeńskiej szkole. Ich znajomość rozwija się, a podejrzliwi i zaniepokojeni rodzice zaczynają ograniczać ich spotkania, co prowadzi do tragedii. "Aimée & Jaguar", reż. Max Färberböck Ten, nakręcony w 1999 r., niemiecki dramat wojenny został osadzony w latach 50. nie gdzie indziej, niż w samym Berlinie. Kiedy jedna z bohaterek wprowadza się do domu starości, spotyka tam swoją dawną nianię. Wtedy zaczyna przypominać sobie wydarzenia sprzed 50 lat. Ciekawe spojrzenie na czasy wojenne. Nie tylko z perspektywy niemieckiej, lecz również z uwagi na miłość lesbijską. "Lato Miłości", reż. Paweł Pawlikowski Obsypany licznymi nagrodami film polskiego reżysera, wywołał na początku lat 2000 niemałą furorę. Opowiada historię miłości dwóch nastolatek, które poznają się podczas letniego wyjazdu. Bogata Tamsin spędza wakacje na wsi w Yorkshire, gdzie poznaje lokalną dziewczynę — Monę. Film ten jest nie tylko o lesbijkach i łączących ich uczuciach, lecz również o problemach klasowych. W filmie zobaczymy między innymi genialną Emily Blunt. "Życie Adeli", reż. Abdellatif Kechiche Ten, trwający prawie 3 godziny, film jest uznawany za jeden z najbardziej kultowych filmów o lesbijkach. Nakręcony w roku 2013, opowiada historię nastolatki, która po poznaniu niebieskowłosej Emmy (w tej roli wspaniała Léa Seydoux) odkrywa, czym jest namiętność. Film ukazuje jednak nie tylko śmiałe sceny intymności — skupia się także na aspektach życia zawodowego i uczuciowego u młodych kobiet, które niemalże dorastają na oczach widza. Wspaniały! "Nieposłuszne", reż. Sebastián Lelio Film "Nieposłuszne" został nakręcony w roku 2017 i opowiada historię dwóch kobiet, które w trudnej sytuacji, po latach muszą poradzić sobie ze swoimi uczuciami i namiętnością. Sytuacji nie pomaga fakt, że obie — mniej lub bardziej czynnie — funkcjonują w środowisku ortodoksyjnych Żydów. W głównych rolach wspaniałe: Rachel Weisz oraz Rachel McAdams. Filmy o lesbijkach — Netflix Wspaniałe filmy o lesbijkach i o miłości między nimi możemy obejrzeć również na Netfliksie — i choć znajdziemy tam więcej seriali i filmów o tematyce gejowskiej lub szerzej — o wątkach LGBT, my dotarłyśmy również do filmów o lesbijkach. Na Netflixie obejrzeć możemy między innymi film "Elisa i Marcela", którego akcja osadzona została w roku 1901. Elisa podszywa się pod mężczyznę, by poślubić swoją ukochaną — Marcelę. Historia została oparta na faktach. Ciekawą propozycją jest również "Lovesong", film, który opowiada historię dwóch przyjaciółek, które w przeszłości przeżyły chwile bliskości podczas wspólnego wypadu. Po latach spotykają się ponownie — przed ślubem jednej z bohaterek. Zobacz także: Jej życiowy parkiet bywał śliski. Satyra HBO o Katarzynie Wielkiej bawi i zachwyca, ale nie uczy Kochał ją do bólu, zmarła w wieku 21 lat. Teraz piosenki o niej porywają tłumy Oto następczyni Leny Dunham. Nowy serial HBO wstrząśnie twoimi wyobrażeniami

serial o lesbijkach w więzieniu