Jednym z powodów może być nadmiernie rozciągnięcie się pochwy podczas porodu. Trwający kilka godzin poród może spowodować sporo uszkodzeń narządów rozrodczych kobiety. Aby uelastycznić mięśnie pochwy warto tuż po porodzie zacząć wykonywać ćwiczenia, które pozwolą uzyskać większe czucie oraz szybszy powrót do Karol Strasburger o porodzie żony Karol Strasburger wyjawił, że nie zdecydował się na obecność przy porodzie Małgorzacie względów estetycznych! Nie byłem obecny przy porodzie i nie Odp: Partner/mąż przy porodzie. Niektórzy faceci otwarcie mówią, że oni psychicznie nie są w stanie tego znieść. Szwagier chciał być przy porodzie swojego drugiego dziecka (nie mógł być przy pierwszym), ale im bliżej było porodu to powiedział, że rezygnuje. Świadomy jest, ze psychicznie nie da rady na to patrzeć. Zdradzona żona czy zdradzony mąż po pewnym czasie potrafią wskazać symptomy niewierności. Kobiety zdradzają z różnych powodów, na ogół zupełnie innych niż mężczyźni. Panie wskazują, że niewierności sprzyja obojętność partnera, nieinteresowanie się sprawami drugiej osoby i niezauważanie jej. Kłótnie i nieporozumienia Zdradzane żony mogą tylko spijać z ust mężów goowno po lizaniu doopy kochanki :-) Brzydzę się własnej żony. Odwiedziny w szpitalu po porodzie są bardzo radosnym wydarzeniem, jednak budzą też wątpliwości. Jeśli właśnie urodziłaś i nie masz siły na przyjmowanie gości - nie bój się o tym powiedzieć. Jeśli jesteś gościem i ustaliłeś z mamą, że możesz ją odwiedzić w szpitalu po porodzie, nie przychodź późnym wieczorem - zazwyczaj kobiety chcą już wtedy odpocząć. Staraj FEOPWD. Podobno człowiek człowiekowi wilkiem. Powiem więcej. Kobieta kobiecie wilkiem, najbardziej zawistnym i mściwym. Nie znam drugiej równie trudnej linii relacji jak ta biegnąca od jednej kobiety do drugiej. Męskie wojny mogą się przy niej schować. Bo facet uderzy drugiego w twarz i po sprawie, a kobieta pamięta długo i snuje plan zemsty, by tę drugą pogrążyć… Dlaczego? Zaczyna się od kołyski Miłość matki do córki jest trudna. Nic dziwnego, już pierwszego dnia po porodzie mówi się, że dziecko płci żeńskiej to córeczka tatunia. Do mamusi „należy” syn. Córka na samym wstępie ma utrudnione zadanie. Wymaga się od niej więcej. Ma być cicha, spokojna i grzeczna, nie sprawiać problemów. Synek natomiast dostaje większą taryfę ulgową. W końcu chłopcy tak mają, to takie rozkoszne małe łobuziaki. Córka ma pod górkę. Na miłość musi zasłużyć. Bardzo szybko dociera do momentu, kiedy staje się konkurentką, przypomina coraz starszej mamie o upływie czasu i utraconej młodości. Świetnie to widać chociażby podczas klasycznego zauroczenia i próby rywalizacji o najważniejszego mężczyzny życia – tatę , gdy kończy około 5 lat. Właśnie wtedy mała dziewczynka robi wszystko, by zastąpić…mamę. Od mądrej postawy ojca zależy, czy jej się to uda…jakkolwiek paradoksalnie to brzmi. Później wcale nie jest łatwiej. Bo córka wyprowadza się, opuszcza swoich rodziców, zakłada własną rodzinę i chce „żyć lepiej”. W naturalny sposób planuje przyszłość na własnych zasadach. Wychowuje inaczej dzieci, co rodzi kolejne konflikty. Dlaczego nie jesteś taka…jak ja? Wiele mam wskazuje, że mimo że kochają córki nad życie, to jest to bardzo trudna miłość określana jako „ciernista”, skomplikowana, pełna jest niespełnionych oczekiwań, prób stworzenia kogoś na własne podobieństwo, a gdy ta osoba ma inny pomysł na siebie, robi się problem. Matki patrzą na córkę przez pryzmat własnych oczekiwań i często niespełnionych marzeń. To chyba jeden z głównych problemów. Nie potrafią bowiem inaczej. Silnie wierzą, że znają receptę na udane życie. Wcale się nie lubię. Ciebie też nie Psychologowie wskazują również na inny aspekt utrudniający relację z pierwszą kobietą w naszym życiu – matką. Dość znamienny i symboliczny. Mianowicie na to, co wdrukowuje się nam do głów od najmłodszych lat. W baśniach nie spotkamy mam, zazwyczaj są złe macochy, ciocie, dobre wróżki. Wzoru ciepłej i opiekuńczej mamy próżno szukać. Tłumaczy się to prosto i konkretnie – trudną relacją na linii córka-matka i całą listą nieporozumień, która ona rodzi. Dziewczynka już od maleńkości uczy się, chociażby poprzez bajki i baśnie, że z własną mamą będzie…trudno. Otrzymuje sygnał, że na inne kobiety też trzeba uważać. Bo zawsze dobra wróżka może być przebraną czarownicą… Podobno jest też inny powód toksycznych relacji z matką. Wynika on z kłopotów z odbieraniem własnej kobiecości. Wiele współczesnych kobiet ma z tym problem. Nie lubi siebie. Nie wierzy we własną wartość. Jest pogubiona, nie rozumie własnych pragnień, gdzieś u rdzenia postrzega siebie jako osobę gorszą, niewystarczająco dobrą. Wierzy, że mężczyźni mają lepiej… To rodzi spore napięcie w relacji z córką, której nie udaje się przekazać pozytywnych wzorców. Zagubiona w swojej kobiecości matka nie jest w stanie zbudować poczucia wartości w drugiej osobie, wspierając w drodze do dojrzałości, skoro sama do tego etapu nie dotarła. Wyeliminować konkurencję i nieświadome dążenie do tego, by druga kobieta nie miała lepiej Mówi się nam, że mamy być idealną, niemal doskonałą wersją siebie a najlepiej kogoś lepszego od nas samych. Mamy być szczupłe, zadbane, mieć gładką skórę i równe zęby. W tym samym czasie mężczyzna dostaje przyzwolenie do tego, by hodować brzuch i leżeć na kanapie zmęczony po pracy. Kobietom nie daje się prawa do zmęczenia. Mamy być niezniszczalne, zawsze uśmiechnięte. Mit Matki Polki bardzo mocno to pokazuje. I co gorsza intensywną pracę w jego utrzymywaniu zawdzięcza się nie mężczyznom, ale kobietom. To właśnie my swoją postawą pokazujemy, że tak trzeba. To my, nie kto inny, uczymy własne córki „pracowitości” i dajemy synom przyzwolenie do tego, by „się szanowali i nie brudzili rąk niegodną dla nich pracą”. Przykład idzie z góry. Czego uczy się młoda dziewczyna, gdy widzi mamę usługującą całej rodzinie? I tatę zapatrzonego w tym czasie w telewizor, łaskawie podnoszącego nogi, by jego żona mogła odkurzyć pod jego stopami? Na pewno nie buduje się w niej przeświadczenia, że kobieta jest równie ważna co mężczyzna. Jak reaguje na to dorastająca córka? Na początku ten fakt może budzić w niej złość na matkę (!), że na to sobie pozwala, potem lęk (a co skoro będę taka sama?), a na końcu bezsilność i akceptację (tak musi być, tacy są mężczyźni). Frustracja jednak pozostaje i wylewa się w najmniej oczekiwanych momentach paradoksalnie kierowana jest we własnym kierunku lub…na inne kobiety. No kto ma rację? Na pewno nie Ty! Lojalność jajników nie istnieje, o czym pisałam tutaj. Trudno szukać jej aspektów w szkołach, na uczelniach, w pracy. Cienkie nici widoczne są w przedszkolu, ale tak szybko jak się pojawiają, tak błyskawicznie zostają zerwane. U mężczyzn natomiast dobrze znany jest silnie wypracowany kodeks honorowy, który ma za zadanie ochronę drugiego przedstawiciela tej samej płci. Innymi słowy jeden za wszystkich wszyscy za jednego. Kobiety natomiast działają inaczej. Od samego początku jesteśmy nastawione na przetrwanie i walkę w pojedynkę. Bardzo szybko uświadamiamy sobie, że druga kobieta nie stanie po naszej stronie, uzna rację mężczyzny, choćby tego najmniejszego, a nie naszą… Gdy starsza córka opiekuje się młodszym bratem, a ten łamie rękę, zarzut często pada wprost – dlaczego go nie upilnowałaś, innym razem kierowany jest w formie ostrego spojrzenia. Winna jest dziewczynka, powinna być mądrzejsza, przewidzieć zagrożenie. Zdrada? A to su… Mężczyzna zdradził? Co rozsądniejsza z nas spakuje chłopa i wystawi mu walizki za drzwi lub w przypadku lepszej dla niego opcji zasądzi rodzinną naradę, która ma szansę stanowić punkt przełomowy. Co natomiast robi większość kobiet? Zdradził…? Cały gniew kieruje w stronę tej…trzeciej. A to su…wiedziałam, że ona coś knuje. Zaciągnęła go do łóżka, wabiła, kusiła, no to facet uległ. Wiadomo, że mężczyzna się nie oprze. Ma okazję, to korzysta, a dopiero po fakcie krew dopływa do odpowiednich obszarów mózgu i zaczyna myśleć. Klasyczne podejście. Facet zdradził, ale winna jest kobieta. Ta trzecia. On skorzystał, a ona przekroczyła zakazaną granicę. On zostaje z miejsca rozgrzeszony. Bo jemu wolno więcej, od samego początku. Jak tak możesz? Kobieta kobiecie wilkiem? Tak, kobieta kobiecie najsurowszym recenzentem. Karmisz piersią? Dobrze. Ale co tak długo? I dlaczego publicznie? No i kiedy wyjdziesz w końcu z domu? Dzieciak nie może ciągle wisieć u piersi. Nie możesz sobie na to pozwolić… Podajesz mleko modyfikowane? A dlaczego nie karmisz naturalnie? Wygodna matka jesteś. Egoistka z Ciebie, przecież naturalne mleko jest najlepsze. Serio, nie mogłaś się przemóc, by dać dziecku to, co najlepsze? Rodziłaś przez cięcie? Nie wiesz, co to poród. Prawdziwa matka to ta, co poczuła ból skurczy partych. W ogóle nie jesteś matką? No to, co Ty wiesz o życiu. Nie masz pojęcia, co to zmęczenie, miłość i odpowiedzialność. Staniesz się pełnym człowiekiem, kiedy w końcu urodzisz dziecko. Wtedy wszystko zrozumiesz. Nie możesz przecież wiecznie zagłuszać własnego instynktu macierzystego. Tego typu wywody można byłoby ciągnąć w nieskończoność. Nikt nie skrytykuje drugiej kobiety jak kobieta. Nikt tak nie ściągnie do swojego poziomu jak zawistna i agresywna kobieta. Nikt nie pobije w głupocie jak przedstawicielka tej samej płci. Znamy swoje czułe punkty i celnie w nie uderzamy. Zamiast wstydzić się tego, szczycimy się własną skutecznością… I dlatego to nam się należy medal…za głupotę. Bo zamiast się wspierać, zwalczamy się. Zamiast działać razem w imię wspólnych spraw, widzimy różnice, które stają się przeszkodami nie do pokonania. Nie umiemy współpracować, bo nikt nas tego nie uczy. Od samego początku nastawia się nas na konkurowanie. Mamy być mądrzejsze, piękniejsze, silniejsze. Za wszelką cenę, choćbyśmy musiały wbijać ostre szpilki w słabsze jednostki napotykane po drodze. Kobieta kobiecie wilkiem Jesteśmy perfekcjonistkami w mieszaniu innych…kobiet z błotem. Nie potrzeba walk w mokrych podkoszulkach, które są aranżowane ku uciesze panów. Ośmieszamy się w inny sposób. Wcale do tego niezachęcane, obrzucamy się najgorszym syfem, jaki można sobie wyobrazić. Pokazując w ten sposób własną karykaturalną, zagubioną twarz. Zamiast ślizgać się na mokrej od wody podłodze i eksponować biust w mokrej koszulce – co uważamy za uwłaczające, babramy się w błocie, zasłaniającym to, co w nas najlepsze. I wcale nie mam na myśli jędrnych pośladków.. Od wieków w ten sam sposób szkodzimy same sobie, nie chcąc widzieć oczywistego faktu, że w konsekwencji stajemy się słabsze, bardziej podatne na wykorzystywanie przez mężczyzn. Pozwalamy, by nasza pozycja była słabsza…I zamiast się tego wstydzić, jesteśmy dumne ze swojego ciętego języka… 5 sposobów na pozbycie się brzucha po ciąży. Spróbuj go zgubić Otyłość brzuszna po porodzie dotyka wiele kobiet, mimo braku nadwagi. Ciąża nie pozostaje bez wpływu na nasze ciało i sylwetkę. Przeczytaj, jak pozbyć się brzucha po ciąży. Oto 5 skutecznych sposobów na pozbycie się niechcianych fałdek. Niestety, otyłość brzuszna dotyka wiele kobiet pomimo osiągnięcia swojej wagi sprzed ciąży. Uznaje się, że kobieta ma problem z otyłością brzuszną, jeżeli obwód jej pasa przekracza 80 cm. Przyrost wagi w okresie ciąży jest rzeczą całkowicie naturalną. Dodatkowe kilogramy tworzy łożysko, wody płodowe, dodatkowy zapas tkanki tłuszczowej oraz oczywiście nasz niemowlak. Największy ubytek wagi następuje bezpośrednio po porodzie i w okresie połogu. Jednak za prawidłowy czas powrotu do pierwotnej figury uznaje się okres jednego roku od porodu. Jak pozbyć się brzuszka po porodzie? Kalkulator BMI kobieta mężczyzna dziecko BMI dziecka Normy BMI stosujemy dla dorosłych. Do sprawdzenia prawidłowej wagi (a także wzrostu i obwodu głowy) dzieci do lat 18 używane są siatki centylowe, określające czy dziecko rośnie proporcjonalnie do wieku. Przyczyny otyłości brzusznej po porodzie Za główną przyczynę otyłości brzusznej u kobiet po porodzie uznaje się rozstęp mięśni prostych brzucha. Są to mięśnie przebiegające pionowo przez środek brzucha. Podczas ciąży rozchodzą się one na boki, tworząc miejsce dla powiększającej się macicy. Po porodzie mięśnie powinny powrócić do stanu pierwotnego. Gdy tak się nie stanie, mówimy wtedy o rozstępie, czy też przepuklinie mięśni prostych. Dolegliwość ta sprzyja rozrostowi tkanki tłuszczowej i utraty prawidłowej jędrności i kształtu brzucha. Kolejną przyczynę stanowi pojawienie się zaburzeń hormonalnych. Nasz układ hormonalny w dużej mierze steruje prawidłowym rozmieszczeniem tkanki tłuszczowej w organizmie. Zachwianie równowagi estrogenowo–progesteronowej zaburza dystrybucję tłuszczu w organizmie i powoduje odkładanie się go na brzuchu. Należy wspomnieć, że nasz sposób tycia jest również zdeterminowany przez czynniki genetyczne, co jednak nie oznacza, że nie możemy podjąć skutecznej walki w walce ze zbędnymi centymetrami w obrębie talii. Jak zgubić brzuch po ciąży? Jak pozbyć się brzucha po ciąży? Spalenie tkanki tłuszczowej, osadzonej w pasie brzusznym, nie jest łatwym zadaniem. Wymaga samodyscypliny i cierpliwości, ponieważ nie możemy liczyć od razu na spektakularne efekty. Jak pozbyć się brzucha po ciąży? W osiągnięciu zamierzonego celu pomogą nam poniższe wskazówki. 1. Pamiętaj o dobrej diecie Za podstawę walki z otyłością brzuszną uznaje się prawidłowe żywienie. Stosuj więc dietę opartą na produktach o niskim indeksie glikemicznym. Produkty te nie powodują dużego skoku cukru we krwi, dzięki czemu organizm pobiera energię ze zgromadzonych zapasów tłuszczu. Stabilny poziom cukru zapobiega również napadom głodu. Zalecane do spożycia produkty to wszelkiego rodzaju kasze, dziki ryż, warzywa, jajka, pieczywo razowe, niektóre owoce. Jeżeli nie jesteśmy w stanie całkowicie zrezygnować z cukru, warto spróbować naturalnego cukru brzozowego, który nie wywołuje tak dużego wahania cukru we krwi. 2. Pij niegazowaną wodę mineralną i zieloną herbatę Prawidłowe nawodnienie organizmu paradoksalnie zapobiega gromadzeniu się płynów w tkance podskórnej, co optycznie dodaje nam kilogramów. Spożywane napoje nie powinny zawierać cukru. 3. Wygospodaruj codziennie czas na ćwiczenia aerobowe, czyli wytrzymałościowe To właśnie podczas takiego treningu spalany jest tłuszcz z organizmu. Ważne, aby ćwiczenia trwały co najmniej 30, a najlepiej 40 minut, ponieważ organizm pobiera energię z zapasów tłuszczu dopiero po ok. 20 minutach treningu. W ramach treningu możemy wchodzić po schodach, skakać na skakance, jeździć na rowerze stacjonarnym, robić przysiady, pompki i wykroki. 4. Ćwicz mięśnie brzucha Pamiętając przy tym, że ćwiczenia na tą partię ciała to nie tylko klasyczne „brzuszki”. Należy tak ułożyć trening, aby zaabsorbować dolne, górne i skośne mięśnie brzucha. Możemy również ćwiczyć przy każdej codziennej czynności, naprzemiennie napinając i rozluźniając brzuch. Starajmy się również podczas chodzenia wciągać brzuch, „przyciskając” go do kręgosłupa. 5. Masuj brzuch przy użyciu szorstkiej gąbki Stosuj naprzemiennie natryski ciepłą i zimną wodą i używaj balsamów poprawiających jędrność skóry. Dzięki tym zabiegom poprawisz ukrwienie i kondycje skóry, co pozytywnie przełoży się na wygląd brzucha. Czytaj również: Ćwiczenia na brzuch: ćwicz z dzieckiem i wzmocnij mięśnie brzucha po ciąży Ćwiczenia po cesarskim cięciu: tydzień pokaż komentarz @qq4life: Kiedyś mnie ciekawiło, co ludzie myślą o zdradach. Dla większości ludzi na forach fakt, że ktoś z kimś nie chce chodzić do łóżka, to stanowczo za mały powód, żeby robić skok w bok. Tu nawet jeszcze nie było zdrady, ale ta lista to jak zaproszenie do problemów w związku. Można mieć kryzys i nie ruchać się parę dni, ale jak to trwa tygodniami, to po co się męczyć - na terapię albo pakuj manatki. ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link pokaż komentarz Można mieć kryzys i nie ruchać się parę dni, @Abomination: Może cię zaskoczę ale wiele małżeństw z wieloletnim stażem nie tyle że nie rucha się pare dni, ale nie rucha się tygodniami/miesiącami i nie jest to wcale nic zaskakującego. Zwyczajnie ludzie się sobą nudzą. Nie ruchanie się "pare dni" to domena szczenięcych związków, albo jak się jest przed 30ką. I oczywiście tajemnicą poliszynela w takich związkach jest że pieprzą się na boku. udostępnij Link pokaż komentarz @Floyt: przerwy sa tylko jak sa problemy albo zdradza sie. oczywiscie nie jestem seksuologiem i to tylko obserwacja moich zwiazkow (i opowiesci znajomych), ale nawet teraz po 14 latach malzenstwa, normalne jest dla mnie te kilka razy w tygodniu, chyba ze cos sie zlego dzieje (strata pracy, problemy w robocie, problemy w zwiazku, itd - wtedy sie nie chce. udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: Uuu, stary, tutaj na wykopie są kozaki, deklarujące minimum jeden godzinny stosunek, każdego dnia, przez 2 lata, bez przerwy. Także uważaj, bo zaszczekają Cię zaraz za takie teksty :) udostępnij Link pokaż komentarz Jak mialem 20 i wiecej tez z wyra nie wychodzilem. Potem libido spadlo i kilka razy w roku tez jest ok. @arysto2011: Jak miałem 20 lat, to ruchałem non stop, a jak nie było niczego pod ręką to walilem po kilka razy dziennie. Rozmawiamy o 30+ udostępnij Link pokaż komentarz @scroller: 35+ Jakos zanotowalem zmiane. Teraz mam raczej inne celel. Rozwoj osobisty, skile zawodowe i interpersonalne, gonienie mlodych w dyspozycyjnosci, rodzina, dom, uzywanie zycia. udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: Ech....ale to jest prawdziwe. Ponad 10 lat w związku i po prostu tak to wygląda. Raz na tydzien, w porywach do dwóch i tyle. Czasem zero seksu przez dwa tygodnie...i nie jest to wina żadnej ze stron (ni jest tak, że ja chce i słysze 'nie' - sam nie mam już tak ochoty). udostępnij Link pokaż komentarz przerwy sa tylko jak sa problemy albo zdradza sie. @mandarin2012: Bzdura. To że u Ciebie jest tak, nie znaczy że tak jest u wszystkich. Ja ze swoją jestem już w ch%$ długie lata i dalej bardzo lubimy "ten sport", więc niby zdarza się nam po parę razy na tydzień, ale jest dziecko, jest praca, jest natłok obowiązków, moje wyjazdy i w ch%$ innych czynników które sprawiają że przerwy po 2 tygodnie (a bywa że dłużej) nie są niczym dziwnym, choć oczywiście by się chciało. Tak niestety wygląda dorosłe życie, że nawet jak są chęci, to nie zawsze są możliwości. udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: Bo młodzieży ciężko wytłumaczyć, że jeśli masz wymagającą pracę, dom, rodzinę, lekarzy po pracy, rodziców, którymi trzeba się opiekować, to człowiek nie ma już takiej ochoty na seks. Lepiej się wtedy do siebie przytulić i poczytać książkę, a uprawiać miłość, kiedy para się zrelaksuje, odpocznie. udostępnij Link pokaż komentarz @KrS1: Wyobraz sobie, ze Twoja zona rodzi dziecko i przez rok kompletnie nie ma ochoty na seks. Pol roku hormonalnie nie jest na niego nawet gotowa z czysto biologicznego punktu widzenia. Tuz po porodzie w pologu przez kila miesiecy dochodzi do siebie, zrasta sie leczy, bo tak wyglada porod. Jesli nie jestes na to gotowy, to Twoje malzenstwo nie przetrwa. Dziecko absorbuje uwage masakrycznie od 7 rano do 23 wieczorem (przynajmniej moje). Wtedy idziesz na dziwki? Nie. Jako odpowiedzalny facet grasz swoja role i tyle. I nie mowie tu o uslugiwaniu ksiezniczce. Mowie o wypelnieniu swojej roli jako ojca i glowy rodziny. udostępnij Link pokaż komentarz @Abomination: Zatrzęsło autobusem i mi się niedokonczona wypowiedz wysłała :D Najśmieszniejsze ze za różowa która mu odpisała myśli że wygrała jakąś dyskusję i jest górą. Tak jak by nie kuma że traktowanie seksu jako waluty za wyjątkowo dobre zachowanie i rzucanie mu go jak psu chrupki moze mieć tylko 3 zakończenia i to każde dla niej negatywne. 1. facet da się wytresować i w ten sposób wychowa sobie przydupasa którym sama będzie gardzić a nie męża. 2. pójdzie podjadać swoje chrupki do sąsiadki albo koleżanki z pracy. 3. związek sie rozp???%@!i doszczętnie i będzie sobie musiała poszukać nowego pieska. Zmiany nie zajdą od razu, u jednych potrwa to 2 miesiące u innych 2 tygodnie, w końcu się wydarzą udostępnij Link pokaż komentarz - na terapię albo pakuj manatki. @Abomination: terapia nie działa, odwleka tylko nieuchronne (czasem do śmierci) A odrobine bardziej serio - to terapia (czasem) pozwala przesunąć "strefe komfortu" co moze podtrzymać związek tylko co to wtedy za życie udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: małżeństwo to także ustępstwa. Jak ja nie będe miał ochoty sprzątać przez rok kobieta też musi to zaakceptować? Nie, nie jestem gotowy na rok bez seksu i wymówka ciązy jest nie tyle śmieszna co wygodna. Ciąża, i bycie matką nie odbiera kobiecie kobiecości. udostępnij Link pokaż komentarz @KrS1: Ale przeprogramowuje ja hormonalnie. Moze piersi sie powiekszaja, ale dlatego, ze produkuja mleko, a organizm nastawia sie na wykarmienie dziecka, a nie zrobienie dobrze partnerowi. To takie podstawy biologiczne. Plus chroniczne niedospanie (pobudki co 2-3h na karmienie). Ja to rozumiem i wiem, ze to nie byla "wymowka". O prostu trafilo nam sie mega wymagajace dziecko, ktore nawet teraz w wieku pieciu lat absorbuje 90% naszego czasu (asperger). No i porownanie sprzatania do porodu. Raczej slabe. Mozesz nie sprzatac... Jesli to sa Twoje zyciowe problemy, to oceniam, ze masz jakies 16 lat max. Duzo przed Toba. Spojrzysz jeszcze na wiele problemow z innej perspektywy. udostępnij Link pokaż komentarz @KrS1: pewnie, ale chyba nie do konca rozumiesz jak działają hormony. Piersi sie powiekszaja przez mleko i zaczynaja boleć, niedospanie przez dziecko, brak "chwili dla siebie" bo dziecko jest ciagle i wszedzie... odechciewa sie zyc, serio. udostępnij Link pokaż komentarz @GitheManitou: 29 lat w związku, od dwóch lat nic. Po prostu mnie nie pociąga seksualnie, ale kocham ją ogromnie. Wiem, że może sie to wydawać jakimś oksymoronem, ale nasz zwiazek nigdy nie byl lepszy udostępnij Link pokaż komentarz @Floyt: LOL moze ty tak zdradzasz, albo przebywasz w takim srodowisku, ze zdradzanie jak jest "cos nie tak" to normalka. Dla mnie to oszustwo i łajdactwo, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Btw. śmiesznie, że patrzycie tylko przez swoj męski pryzmat : ] Walic przed 30 jak norki to się chce Wam. U kobiet jest odwrotnie. Szatan w nie wstępuje kolo 30, nie jedna kobieta Wam to powie. A ze nie chcą z Wami uprawiac seksu, to moze byc problem tego co w ww tekscie zostalo opisane: brak gry wstepnej, smród, brak higieny, inne rzeczy bardziej przyziemne niż ta prozaiczna przyjemność np. problemy w pracy itd. Na dobry seks składa sie masa rzeczy i nie mozna generalizować. Obie strony muszą chcieć i starać się. udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: nie no, ogólnie spoko się czytało twoje zdania doppuki nie napisałeś że macie dziecko zabierające 90% czasu .. to brzmi jakbyście byli męczennikami jakimiś a to też nie tędy droga żeby się zajeżdżać, żeby później puszyć się na necie że się jest odpowiedzialnym Moje zdanie tylko, pozdro udostępnij Link pokaż komentarz @marilyn92: doskonale wiem jak działają hormony i doskonale też wiem jak są rozregulowywane przez dietę, stres, środki antykoncepcyjne. I co, i nic. Związek bez seksu to dla mnie nie związek, związek bez zaufania tak samo, związek bez zrozumienia potrzeb 2 osoby także. Ale najlepiej przed ślubem dawać, potem machnąć dziecko i mieć przez 30 lat problemy z hormonami by osiągnąć upragnioną menopauzę i mieć w poważaniu seks :) To takie wygodne. Tyjąca dupa żony po porodzie i utrzymująca się nadwaga to też hormony czy jednak lenistwo? ( ͡° ͜ʖ ͡°) @Sm1nfy iście szczeniacka odzywka jak na kogoś uważającego się za dorosłą osobę ( ͡° ͜ʖ ͡°) Przyganiał kocioł garnkowi. ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚ udostępnij Link pokaż komentarz @Floyt: Ale gadasz glupoty. Seks to podstawa udanego zwiazku, jestem w małżeństwie od 11 lat i nie wyobrażam sobie nie bzykać przynajmniej raz na 3 dni. udostępnij Link pokaż komentarz @elo_: Nie jestesmy meczennikami. Po prostu mamy dziecko z aspergerem, ktore nienadaje sie do zwyklego przedszkola, a specjalistyczne sa pozajmowane. Chcemy, zeby w przyszlosci samo potrafilo funkcjonowac, wiec teraz wkladamy duzo pracy w cwiczenia umiejetnosci interpersonalnych, panowania nad emocjami etc. Duzo wizyt u psychologa, terapia. To zajmuje naprawde sporo czasu, jesli ma byc zrobione dobrze. udostępnij Link pokaż komentarz @Nadzianynadzieja: Wytłumaczę najprościej jak potrafię. Wyobraź sobie coś co wręcz kochasz jeść. (ja bym się dał posiekać za pizzę bolognese i hamburgery w chlebie typu pita z tej samej pizzerii). Wcinasz to dzień w dzień. Śniadanie, obiad, kolacja, kilka razy dziennie... świątek piątek i niedziela. Po pewnym czasie znasz każde ułożenie składników, odkryłeś już wszystkie kryjące się smaki, wiesz co i jak będzie się poddawać kolejnym kęsom. I choćbyś po 20 latach dodawał nowe sosy i przyprawy to nadal jest to to samo stare dobrze znane jedzenie. I z jednej strony masz już go dość a z drugiej nadal pożądasz i nikomu byś nie oddał. Gdzieś w tivi dawno temu słyszałem fajne porównanie - po 7 latach małżeństwa sex smakuje jak owsianka na śniadanie. Mamy 5 letnią córeczkę i poniekąd wszystko jest na niej skupione. Nie kumam tylko dlaczego miałoby być nam głupio? Jak to ktoś tu już napisał - młodzi nie rozumieją, że nie można do końca życia brykać jak króliki. Choć przez pierwsze kilka lat tak mieliśmy. udostępnij Link pokaż komentarz @GitheManitou: kolego ale tu nie chodzi o moją opinię. Tu raczej się kłania nauka. Nie wspolzyc że sobą 5 lat to nie jest chwilowe przejedzenie się ulubiona sałatka a jakaś forma zaburzenia relacji itp. W każdym razie mnie nie musisz wierzyć bo ja to randomowy wykopek ale tak fachowo podejdź do tematu. I żeby nie było ja 40 partnerka 37 od 5 lat razem. udostępnij Link pokaż komentarz wymówka ciązy @KrS1: a ty dziecko chociaż wiesz z której dziury płód wychodzi i że to nie jest wielkości fistaszka? Może lepiej zainwestować w roxy a nie symulować poważny związek tylko żeby darmo rypac. udostępnij Link pokaż komentarz @sokotra: kolejny który tłumaczy sobie, że nie uprawia seksu bo dziecko? Nawet mi was nie żal. Dawajcie się robić w trąbę dalej. Seks można uprawiać do 8 miesiąca ciązy, o ile nie ma przeciwwskazań. Pochwa, cesarka goi się od 4 do 8 tygodni. No i mamy jeszcze np, o usta? ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011 tez mam syna z aspargerem i na dodatek z cukrzyca typu 1wszego i nadal twierdze ze udany sex to 70% udanego zwiazku wogole ale w tym co piszesz jest duzo racji udostępnij Link pokaż komentarz moze ty tak zdradzasz, albo przebywasz w takim srodowisku, ze zdradzanie jak jest "cos nie tak" to normalka. @marilyn92: Nie, ja nie "przebywam w takim środowisku" tylko uważnie patrzę co odp$%!$?$ają ludzie i wyciągam z tego wnioski. Dla mnie to oszustwo i łajdactwo, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Nigdzie nie napisałem że to postawa cnotliwa i godna pochwały. Btw. śmiesznie, że patrzycie tylko przez swoj męski pryzmat : ] Trudno żebym patrzył przez kobiecy skoro jestem facetem i mam penisa. Walic przed 30 jak norki to się chce Wam. Królowo generalizacji, nie ja pisałem o waleniu się jak norki. A ze nie chcą z Wami uprawiac seksu, to moze byc problem tego co w ww tekscie zostalo opisane: brak gry wstepnej, smród, brak higieny, inne rzeczy bardziej przyziemne niż ta prozaiczna przyjemność np. problemy w pracy itd. Mnie pouczać nie musisz wściekła samico, ja problemów z brakiem seksu nie posiadałem ani nie posiadam, z resztą ja nie uprawiam seksu z kobietami więc twoje moralizowanie mnie jest niezwykle zabawne w tym kontekscie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Na dobry seks składa sie masa rzeczy i nie mozna generalizować. Obie strony muszą chcieć i starać się. Owszem. udostępnij Link pokaż komentarz Nastolatkom ciezko wytlumaczyc, ze po 30. ludzie przestaja pieprzyc sie jak norki. @arysto2011: mi właśnie po 30. libido skoczyło i często mój facet nie dawał rady:) udostępnij Link pokaż komentarz @Abomination chybe za masz dzieci, 90% zwiazkow sie utrzymuje tylko przez to zeby zapewnic dzieciom rodzine i domowy mir, a facet idzie na ustepstwa zeby comiesieczna wscieklizna nie zepsula dzieciom zycia. Bez dzieci zostaja ze soba na dluzej ludzie naprawde dobrze dobrani i potrafiacy zrozumiec druga osobe. udostępnij Link pokaż komentarz @Kudlaty777: Ty masz chyba problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Na szczęście po większości komentarzy widzę, że niewiele jest tu takich dzieciaków, a zdecydowana większość to rozsądni i odpowiedzialni ludzie. udostępnij Link pokaż komentarz @mk001: Bo u kobiet po 30 libido rośnie, a przynajmniej gdzieś tak czytałam. @KrS1: Dziecko, porównujesz 9 miesięcy noszenia i "tworzenia" nowego człowieka do posprzątania? Dorośnij. (-‸ლ) Skoro w związku dla Ciebie najważniejszy jest seks, to nigdy nie będziesz szczęśliwy. I będziesz tym typem ścierwa co zdradza. Już teraz jesteś odrażający. udostępnij Link pokaż komentarz @KrS1: Dziecko, jak skończysz dojrzewać i dorośniesz to zrozumiesz pewne rzeczy. Owszem, ciąża to naturalny stan, który rządzi się swoimi prawami i każda kobieta go inaczej przechodzi. O ciążach zagrożonych pewnie nie słyszałeś, no bo skąd, skoro jedyne strony na jakie wchodzisz to wykop i pornosy. Spróbuj dla odmiany się czegoś pouczyć, może poczytaj książkę o ciąży, to się dowiesz prawdziwych informacji, a nie tych scenariuszy odgrywanych w pornosach. Ale żeby to wiedzieć musiałbyś zacząć myśleć mózgiem a nie penisem, a widzę, że u Ciebie jest spory problem. Jedyna osoba, która zostala zjechana przez wszystkich to Ty :) Pomyliłeś mnie chyba ze swoją mamą, ja nie pozwalam się tak do siebie zwracać, jeżeli ona sobie na takie traktowanie pozwala, to jej sprawa. Chociażby mógłbyś się nauczyć trochę szacunku do kobiet. udostępnij Link pokaż komentarz @GitheManitou: Trochę mi cię szkoda. Znam twój ból, ale nie z autopsji. Mój kolega jakiś czat temu powiedział mi, że on ostatni raz 19 lat temu. Jak zrobił drugie dziecko. U mnie z kolei jest inaczej. Jestem po ślubie 10 lat i miesiąc. Z początkiem tego roku postanowiłem nie fapać. Jedny sex jaki mam to z żoną właśnie. Ona się zmieniła od częstego sexu i ja. Wiem, że muszę się postarć żeby mieć. Wiec jestem milszy, i nie docinam jej. Ograniczyłem sarkazm, Ona wie o moim postanowieniu i jej się to podoba, no może czasem ma dość. Ale to działa. Poza dniami okresu i +- dwa dni przed i po (bardzo się tego brzydzę) nie ma. poza tym cały miesiąc. Dziś dwa razy bo ma wolne :) Wiem, jak sprawić, żeby jej się chciało i jest. Oczywiście czasem się pokłócimy lub coś innego, ale zawsze wszystko wraca do normy. Życzę ci powodzenia w twoim życiu. Pozdrawaim udostępnij Link pokaż komentarz @Floyt: Hahahah chyba Ty nie ruchasz po kilka tygodni pantoflu. Jakby mi żona nie dała przez tydzień to bym szukał coś na boku. Przez takich jak Ty, czy takie myślenie, że to normalne jest taki syf w związkach. Jestem z moją od ponad 20 lat i jak się schyli po coś z podłogi to bym ją brał. Nuda w związku jest dla nudziarzy i pantofli. udostępnij Link pokaż komentarz Hahahah chyba Ty nie ruchasz po kilka tygodni pantoflu. @suchy80: Nie narzekam ze swoim partnerem na brak seksu. Jakby mi żona nie dała przez tydzień to bym szukał coś na boku. Wow, jaki badass z ciebie, aż mi stanął. Przez takich jak Ty, czy takie myślenie, że to normalne jest taki syf w związkach. To nie ja ustalam to jak sobie heterycy zarządzają w związkach. Ja tylko obserwuje i zachowania i efekty. udostępnij Link fot. Adobe Stock, New Africa Jestem najstarsza z trójki rodzeństwa. Agnieszka jest cztery lata młodsza, a Patryk jest między nami. Taki rodzynek w babskim świecie. Kiedy ojciec od nas odszedł, Patryk miał pięć lat i chyba go nawet za dobrze nie pamięta. Wychowywały nas mama i babcia, a często pomagała też młodsza siostra babci, Jadwiga. Mama mówiła do niej ciociu, więc i my zaczęliśmy ją tak nazywać i już zostało. Najczęściej jednak nazywaliśmy ją Wija. Kiedy Aga była mała, nie potrafiła wymówić jej imienia i tak powstała ta zabawna ksywka. Mama nie wyszła drugi raz za mąż. Jeśli nawet zraziła się do małżeństwa, to tylko do swojego Cały czas podkreślała, że marzy o wspaniałych mężach dla mnie i dla Agi oraz dobrej żonie dla Patryka. Nieoczekiwanie, pierwsza jej marzenie spełniła nasza mała siostrzyczka. Ledwie skończyła 19 lat, zakochała się na zabój i przyjęła oświadczyny Kuby, który był równie zwariowany na jej punkcie. Ja i brat nie mieliśmy tak wielkiego parcia na zakładanie rodziny. Dobrze nam było w domu. Mamę to martwiło. – Madziu – mówiła ze smutkiem – już chyba nie doczekam twojego wesela. Kiedy wreszcie przyprowadzisz chłopaka? – Mam czas – machałam ręką. – Nie bardzo – kręciła głową z powątpiewaniem. – Masz już 26 lat. – U nas zawsze się mówiło – wtrąciła się kiedyś babcia – że dziewczyna po dwudziestce to już po drugiej przecenie. – Poczekam na wyprzedaż – odburknęłam i wyszłam z domu, żeby urwać ten temat. Jak znam życie, po moim wyjściu przerzuciły się na naszego rodzynka Od kilku tygodni spotykałam się z Marcelem, ale nie chciałam go na razie przyprowadzać do domu. Bałam się, że może nie przetrwać krzyżowego ognia pytań, jakie z pewnością mają przygotowane mama, babcia i Wija. Nasz związek nie był może zbyt płomienny, ale dobrze nam było ze sobą. Pasowaliśmy do siebie pod każdym względem. W duchu cieszyłam się, że Marcel nie naciska w sprawach seksu. Postanowiliśmy z tym poczekać do ślubu. Kiedy przyjęłam oświadczyny Marcela, nadszedł czas, żeby nasze rodziny się poznały. Moje trzy „czarownice” potraktowały go dość łagodnie i chyba nawet polubiły. Rodzice Marcela byli mną zachwyceni i obiecywali nam złote góry, jeśli tylko obdarzymy ich wnukami. Mając jedynaka, tylko z tej strony mogli spodziewać się „następcy tronu”. Mieli na tym punkcie obsesję, bo stale powtarzali, że na Marcelu spoczywa obowiązek zachowania rodzinnego majątku i, co najważniejsze, nazwiska. Nie wiedziałam dokładnie, o jak wielki majątek chodzi. Musiał być spory, bo Marcel z wyjątkowym zapałem zabrał się do zapewnienia dziadkom upragnionego wnuka. Pół roku po ślubie ogłosiliśmy z dumą, że spodziewamy się dziecka. Od tego czasu nasze życie erotyczne praktycznie zamarło. Marcel tłumaczył to tym, że musimy dbać o moje zdrowie i postępować tak, żeby nie zaszkodzić dziecku. Nie jestem jakaś niewyżyta, ale brakowało mi seksu, a tak daleko posunięta ostrożność wydawała mi się przesadzona. Kilka razy próbowałam sprowokować męża do zbliżenia, ale bezskutecznie Zawsze potrafił się wywinąć. Raz mi się nawet udało, ale miałam wrażenie, że Marcel nie kocha się ze mną, ale odwala pańszczyznę. Próbowałam sobie tłumaczyć, że może w ciąży nie jestem dla niego atrakcyjna i wszystko wróci do normy, kiedy już dziecko przyjdzie na świat. Kiedy urodził się Antek, rodzina oszalała. Plus był tego taki, że więcej osób chciało opiekować się maleństwem, niż było potrzeba. Kiedy po kilku miesiącach przestałam karmić piersią, nie musiałam być stale przy dziecku. Mogłam sobie pozwolić na odpoczynek, kosmetyczkę, fryzjera i basen. Miałam wrażenie, że wszystkie trzy babcie (Wiję zaliczam do tego grona) tylko czekały na moje kolejne wyjście, żeby po swojemu zajmować się malcem. Marcel prawie do małego się nie zbliżał. Zaraz po porodzie oznajmił, że zmienił pracę i teraz będzie sporo wyjeżdżać. Przez kolejne miesiące coraz mniej czasu spędzaliśmy razem. Czułam, że nasze małżeństwo przechodzi kryzys. Gdzieś w tyle głowy zalęgła się myśl, że mój małżonek po prostu ma kochankę. – Wynajmij detektywa – radziła mi siostra, której zwierzyłam się z podejrzeń. – Jakiego detektywa?! – prychnęłam. – To nie amerykański serial. – To poproś kogoś, żeby go śledził – poszła na kompromis. – Kogo? – zapytałam wkurzona. – Może ciebie?! – Patryczka – zaproponowała. – On i tak nic nie robi, a jak obiecasz mu parę złotych, to przyssie się do Marcela jak pijawka. To był niezły pomysł. Patryk stale cierpiał na brak kasy, ale nie kwapił się, żeby na nią zapracować. Był tak rozpuszczony, że każdy jego wybryk był mu wybaczany. Studiował już na trzecim kierunku i zanosiło się na to, że i tym razem nie dojdzie wyżej niż do drugiego roku. – Życie trzeba smakować, siostra – mówił z wyraźnym znawstwem tematu. – Ciężka praca nie popłaca. Do szału doprowadzały mnie te jego złote myśli. Ciekawe co zrobi, jak mamusia i babcia przestaną finansować jego tryb życia. Pewnie znajdzie sobie jakąś naiwniaczkę, która poleci na jego blond loczki i będzie pracować na leniwego cherubinka. Na razie ja postanowiłam zasilić kasę tego nieroba, korzystając z rady siostry. Może rzeczywiście czegoś się wreszcie dowiem. – Nie ma problemu – ucieszył się mój braciszek, kiedy mu wyłuszczyłam sprawę. – Już ja go na krok nie opuszczę – śmiał się. Pod koniec tygodnia okazało się, że mój nieoceniony brat wziął się do realizacji zadania i namówił Marcela na ryby. Mieli pojechać do domku teściów na Mazurach i spędzić tam trzy dni. – Należy mi się wypoczynek – zakomunikował Marcel. – Haruję jak wół cały tydzień – dodał jakby w obawie, że będę miała coś przeciwko ich wyprawie. Nie tylko nie miałam, ale wręcz ucieszyłam się. Może przy piwku otworzy się przed szwagrem i dowiem się, z kim mnie zdradza. Bo że zdradza, nie miałam najmniejszych wątpliwości. Jeśli młody, zdrowy facet unika seksu i czułości ze strony żony, musi to sobie gdzieś rekompensować. Na miejsce dotarłam po dziesiątej, ale moi panowie chyba jeszcze nie śpią… Wyjechali w piątek po południu. Zadzwoniłam do Agi i chciałam się z nią umówić na sobotę, ale cały weekend mieli z mężem malować mieszkanie. No trudno, będę się nudzić sama w domu. Pół soboty spędziłam na chodzeniu z kąta w kąt. Antka zabrali dziadkowie na nocowanie, mama z Wiją pojechały na jakąś pielgrzymkę, a babcia szykowała się do wyjścia do klubu seniora. Słyszałam kiedyś, jak mama z Wiją szeptały, że ma tam jakiegoś absztyfikanta i dlatego tak chętnie chodzi na wszystkie klubowe imprezy. – Magdusia – zawołała moim dziecięcym zdrobnieniem – a co ty tak krążysz po domu? Weź auto i jedź do chłopaków na Mazury. Ryb z nimi nie połowisz, ale chociaż odetchniesz świeżym powietrzem. Że też sama na to nie wpadłam! Lepiej spędzić czas nad jeziorem niż w dusznym domu. Spakowałam się w kwadrans. – Kochana jesteś – ucałowałam babcię w policzek. – W nagrodę po drodze podrzucę cię do tego klubu, żeby ci się fryzura nie zepsuła – puściłam do niej oko . Normalnie podróż powinna mi zająć około trzech godzin, ale trochę się przedłużyło. Najpierw był korek przy wyjeździe z Warszawy, potem zgłodniałam i zatrzymałam się w uroczej karczmie na obiad. W rezultacie na miejsce dotarłam dopiero po 22. Moi panowie chyba jeszcze nie śpią – pomyślałam. Kiedy wysiadłam z samochodu, owładnęła mną wszechogarniająca cisza. Drzwi do domku były otwarte. Na stole stała niedokończona butelka wina i dwa kieliszki. Z góry dobiegały jakieś szepty. Nagle usłyszałam śmiech Marcela. Chyba z sypialni. Dwoma susami pokonałam schody, z impetem otworzyłam drzwi i… zamarłam. Kiedy oprzytomniałam, wybiegłam z domu i pobiegłam w stronę samochodu. Muszę jak najszybciej opuścić to miejsce! Kiedy otwierałam drzwi auta, dogonił mnie Marcel. – Poczekaj! – poprosił. – Wszystko ci wytłumaczę. – Naprawdę możesz mi to jakoś wytłumaczyć?! – syczałam jak żmija. – Zastałam cię w łóżku z moim bratem! – krzyknęłam i zaczęłam spazmatycznie płakać. – Bo ja… bo my… – jąkał się. – My się kochamy. Widząc moją skrzywioną bólem twarz, chciał mnie chyba jakoś pocieszyć, ale przyniosło to odwrotny skutek. – Nie dotykaj mnie! – szarpnęłam się. – Brzydzę się tobą. Od dawna to trwa? – Jesteśmy ze sobą trzy lata – powiedział cicho. – Trzy lata?! – nie mogłam ochłonąć ze zdumienia i wściekłości. – Przecież my jesteśmy półtora roku po ślubie. Dlaczego się ze mną ożeniłeś, skoro wolisz facetów?! – Rodzice cały czas suszyli mi głowę o żonę i potomka. Nie wiedzieli, jaki jestem, a ja nie miałem odwagi im o tym powiedzieć. – Więc posłużyłeś się mną jak parawanem… – kręciłam głową z niedowierzaniem. – Żeby ukryć swoją prawdziwą naturę. Ukartowaliście to razem z Patrykiem. Nic nie odpowiedział, tylko smętnie pokiwał głową. Marcel i Patryk podobno wyjechali do Holandii Teraz rozumiem, dlaczego mój braciszek nie spieszył się z kończeniem studiów, nie szukał pracy. On po prostu postanowił być utrzymankiem. I to mojego męża! Nieźle to sobie wykombinowali. Marcel wiedział, że rodzice nie dadzą mu grosza, jeśli nie zapewni im potomka. Okazało się, że to Patryk podsunął mu rozwiązanie. I tak wszyscy na tym skorzystali. Rodzice Marcela mieli upragnionego wnuka, Marcel kasę, a Patryś bogatego kochanka. Tylko ja czuję się jak idiotka! Wsiadłam do samochodu i wróciłam do domu. Postanowiłam o wszystkim opowiedzieć teściom. Niech przynajmniej wiedzą. – A więc jednak – szepnęła teściowa, patrząc z bólem na męża. – Co to znaczy? – byłam w szoku. – Wiedzieliście?! – Obawialiśmy się tego – zaczął teść – ale ślub z tobą i mały Antek przekonały nas, że się myliliśmy. Wyszłam z pokoju, nie mogąc patrzeć na cierpienie rodziców Marcela. Wszystkie ich nadzieje, że syn nie jest gejem, legły w gruzach. Teraz już nawet nie będzie musiał się ukrywać, skoro wszyscy wiedzą. Marcel zniknął z mojego życia. Wyjechali z Patrykiem, podobno do Holandii. Teściowie bardzo mnie wspierają. Zmienili też testament. Połowę majątku zapisali wnukowi, resztę mnie. Protestowałam, ale powiedzieli, że to tylko ułamek tego, co chcieliby dla mnie zrobić, żeby zrekompensować mi to, przez co przeszłam. U nas w domu nie mówi się o tej sprawie. Jest tak, jakby Patryk nie istniał. Tęsknię za bratem, ale nigdy mu nie wybaczę. Kiedy emocje opadły, obaj próbowali się ze mną skontaktować. Jednak nie jestem jeszcze na to gotowa i nie wiem, czy kiedykolwiek będę. Czytaj także:Zaszłam w ciążę z młodym kochankiem. Nie powiem mężowiDopiero po śmierci żony pogodziłem się z jedynym synemKiedy spalił się nam dom, dowiedzieliśmy się na kogo możemy liczyć Dziś temat, z którym zmaga się wielu rodziców, a którego nie można bagatelizować. Dziś o seksie. Jest on przecież ważny biorąc pod uwagę relację, którą pielęgnujemy jako dorośli ludzie. Nie jestem od tego, aby udzielać porad seksualnych, ani mówić jak dbać o miejsca intymne. Chciałbym jednak rzucić nieco światła z perspektywy męskiej, postarać się zrozumieć i znaleźć rozwiązanie dla trudności, jakie pojawiają się, kiedy w nasze życie wchodzi dziecko, a my chcemy wrócić na właściwe tory naszej seksualności. Seks może nie jest to najważniejszym filarem związku, ale jednak jest to bardzo istotna przestrzeń, która wzmacnia i buduje miłość. Tym samym wzmacnia rodzinę. Życie stawia jednak przed nami wyzwania, z którymi musimy się zmierzyć i zrozumieć. Jednym z nich jest ciąża. Okres, podczas którego część kobiet nie czuje się najlepiej, a myśl o współżyciu nie jest na liście priorytetów. Dochodzi jeszcze lęk o dziecko, zwyczajnie mniejsza ochota i myśli, które orbitują raczej o wkrótce narodzonym maleństwie. Jednak później, po urodzeniu dziecka, jak i po okresie “ochronnym”, jakim jest połóg (6-8 tygodni), przychodzi moment, w którym mężczyźni przebierają nogami, a niektóre kobiety nadal nie wyrażają większego zainteresowania partnerem. I w tym miejscu najważniejsze jest zrozumienie. Każdy facet powinien zdawać sobie sprawę, że istniej szereg aspektów, które mogą powodować taki stan rzeczy. I kochane kobiety czy wiecie, że wasz mężczyzna może o nich nie wiedzieć? W teorii wiedza ta jest ogólnie dostępna, ale jednak mimo wszystko warto jeszcze w czasie ciąży uprzedzić, na jakie problemy możecie natrafić. ONA Z moich obserwacji wynika, że kobieta często nie czuje się atrakcyjna po porodzie. Wynika to często ze zmęczenia, nadprogramowych kilogramów czy złego stanu psychicznego. Dochodzi do tego obawa przed bólem, którego można doświadczyć po tak długim okresie abstynencji, mając dodatkowo w głowie niedawne “wydarzenie”, kiedy to mały człowiek wydostał się przez kanał rodny z pięknego kobiecego ciała (lub przyszedł na świat z pomocą CC, co tym bardziej wiąże się z lękiem przed naderwaniem rany lub po prostu bólem, który wciąż może towarzyszyć kobiecie). Hormony, które w ciąży “szalały”, teraz mogą również dawać się we znaki. Oprócz tego rzeczy tak oczywiste jak zmęczenie, nieprzespane noce, głowa w zupełnie innych sprawach, czy często obniżone libido. Myśli skupione głównie na tym cudowny dziecku, które pojawiło się w naszym życiu, lecz na zawsze zmieniło priorytety, rytm dnia i nas samych. ON Zazwyczaj mężczyzn, z oczywistych względów, wszystkie te problemy nie dotyczą. Można znaleźć jednak opinie, kiedy człowiek jest tak zaangażowany w rolę ojca, w którą właśnie wszedł, z wszystkimi jej atrybutami, że nie widzi nic poza tym, nawet swojej drugiej połówki, ale wydaje mi się, że jednak to jednostkowe przypadki. Możliwe, że dzieje się tak w sytuacji, kiedy od wielu lat mężczyzna bardzo pragnie dziecka i kiedy ten cud staje się faktem, fascynacja ukochaną córką czy synem przysłania całą resztę. Dla większości z nas sprawa nie jest jednak tak skomplikowana. W wielu przypadkach mężczyzna nie potrafi zrozumieć DLACZEGO ona nie ma ochoty? Dlaczego jest taka nieobecna? Teoretycznie można by powiedzieć – daj jej czas! Czas na powrót do formy, czas na powrót do myślenia o sobie nie tylko przez pryzmat macierzyństwa, czas na odnalezienie się w nowej roli… Można wymieniać bez końca. Ale i czy bez końca można czekać? Myślę, że sam czas nie wystarczy. Może, choć nie musi. A jeśli tak, to z pewnością nie będzie to czas “bezbolesny” dla Waszej relacji. ONI, razem Jako faceci, w tym okresie nieobciążeni psychicznie w takim stopniu jak świeżo upieczone matki naszych dzieci, powinniśmy pamiętać, że kobieta pragnie być doceniona, zauważona i chce mieć zagwarantowane poczucie bezpieczeństwa. I nie chodzi tu wcale o silną rękę i duży biceps. Mówię tu o wzmacnianiu jej pewności siebie, kiedy nadal ma kilka kilogramów więcej i nie czuje się atrakcyjna. Jeśli naprawdę kochamy naszą kobietę to przecież zawsze jest dla nas po prostu piękna. Z kilkoma kilogramami więcej czy mniej. Zwykłe codzienne gesty, które budują poczucie “zaopiekowania”, zainteresowania, jak prosta kawa przyniesiona do łóżka w sobotni poranek. Jak przelotne gesty miłości, powtarzane w ciągu dnia. Można to potraktować jako “grę wstępną”, która drobnymi krokami rozbudza emocje. W tak delikatnym okresie, warto dbać o szczegóły, które potem tworzą podstawy do tego, aby kobieta znowu poczuła się atrakcyjną kobietą, pożądaną przed swojego męża, a nie tylko matką, w której roli tkwi od wielu tygodni. Jednocześnie często młode matki ograniczają się do myśli i obowiązków związanych z macierzyństwem. A przecież podstawą tej rodziny, którą tworzy razem z ojcem dziecka są ONI, ich więź, która potem wpływa na bliskość z dziećmi. Czasem jest tak, że ojciec schodzi na drugi tor, bo kobieta skupiona na swojej nowej roli nie widzi świata poza dzieckiem. I to nie tylko przez pierwsze tygodnie, ale długo po połogu. To błąd, który jak wspomniałem popełniają również mężczyźni, a który może pokutować mniejszym zaangażowaniem drugiej osoby w cały związek. Fundament miłości Gotowych rozwiązań nie ma, bo każdy człowiek jest inny. Jednak patrząc na to zdroworozsądkowo oraz przez pryzmat doświadczeń swoich i innych osób, można dojść do wniosku, że oprócz wspomnianego czasu, braku presji (z dwóch stron), zauważenia oraz docenienia drugiej osoby, najważniejsza jest ROZMOWA. Banalne? Może i tak, ale wiele osób po prostu nie rozmawia ze sobą szczerze na ważne tematy, nie dzieli się swoimi troskami i wątpliwościami. Może to kwestia tego, że po prostu nie potrafimy rozmawiać o seksie? A przecież dialog to podstawa, fundament miłości i tworzenia relacji z najważniejszą osobą w naszym życiu. Warto o tym pamiętać. Warto pamiętać, że MY to rodzice, MY to para, MY to małżeństwo, ale przede wszystkim MY to MIŁOŚĆ. Z której narodziło się dziecko, a która to miłość dla tego dziecka jest bardzo istotna. I to o nią trzeba dbać. Dla siebie, dla dziecka, dla rodziny. ______________________________________________ Jeśli tekst spodobał Ci się na tyle, że chciałbyś go udostępnić i podzielić się z innymi – WIELKIE dzięki! Jeśli jesteś tu pierwszy raz, wpadnij również na FB – KLIK INNE TEKSTY: O TYM, co sprawia, że mamy siłę NA WSZYSTKO FACET ZAJMUJĄCY SIĘ DZIECKIEM TO HAMULEC DLA ROZWOJU CYWILIZACJI! MOJA ŻONA SIEDZI W DOMU Z DZIECKIEM I NIC NIE ROBI SAMOTNE RODZICIELSTWO, czyli rodzicielstwo LEVEL HARD Rodzicu, TO minie! Czyli nadzieja dla młodych adeptów rodzicielstwa DLACZEGO PRAWDZIWY FACET NIE POWINIEN POMAGAĆ KOBIECIE PRZY DZIECKU? PAPIEROSY, CZYLI JAK POWOLUTKU ZABIĆ WŁASNE DZIECI z ojcowskim pozdrowieniem! Comments comments

brzydzę się żony po porodzie